Wokół stołu > Grzybowe jedzonko...
Dziwne jedzonko
Baśka:
Qand, jeżeli sam "pobierałeś materiał" na tę potrawkę, to ok :) Jeżeli dostałeś to od kogoś, to stawiam jednak na nereczkę :)
Popatrz na samą nazwę: cynaderki wołowe, czyli bycze jaja. Jeżeli mamy do czynienia z wołem - jądra się same wykluczają.
Plącze mi się jakiś motyw literacki, coś jakby definicja:
Bóg stworzył byka,
chłop wziął kozika,
urżnął mu z dołu
i mamy wołu. :)
Paweł:
Jak się napiję to tu będę zaglądał. ;)
Po trzeźwemu ciężko mi będzie co nieco tu pisać. ;D
QAND:
Co do pobranego materiału to jestem pewny w 100% :) pobierał go mój sąsiad który przerabiał byka na jedzonko :) i widziałem to :)
Baśka:
A w kategorii dziwne jedzonko...
To, co nas dziwi, może się okazać tradycyjną potrawą jakiegoś regionu. Kiedyś w konkursie potraw (Bozsva, ale który rok?) jedna z ekip ugotowała tradycyjny przysmak węgierski: gulasz z kogucich grzebieni. Próbowaliśmy. Wrażenia były różne. Jednym smakowało, innym nie. Dla mnie sosik był bardzo dobry, ale to niby-mięsko już nie.
QAND:
Coś mi przypomniałaś :) jak byłem z Hajduszboszlo na wakacjach to widziałem gulasz z jaj koguta :) ale nie próbowałem, i już się ze mnie nie śmiejcie :) wiem co widziałem :) byłem tydzień a codziennie nie piłem :):):)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej