W sobotę – 15 sierpnia chciałam sprawdzić las, który w sprzyjających warunkach zadziwia różnorodnością gatunków. Niestety, dawno nie padało porządnie. W lesie sucho niemiłosiernie, ściółka szeleści pod stopami i grzybów niewiele. Mimo to udało mi się spotkać kilka gołąbków, mleczajów, koźlarzy i nieco nadrzewniaków. Wyskrobałam się na szczyt, pot się ze mnie lał w tym ukropie, ale porobiłam trochę fotek. Znalezione, zebrane i nadające się do obróbki kulinarnej ze względu na dobry stan owocniki kolczaków i dwa koźlarze czerwone, zostały ugrillowane i spożyte. Pozostałe, uwiecznione na zdjęciach, zamieszczam w galerii, ku uciesze „oglądaczy”. Teraz czekam na deszcz i na to by w końcu lasy, łąki i przydroża obrodziły grzybowymi wynalazkami.

Ania