Trudno uwierzyć, że to już czwarty raz spotkaliśmy się na Święcie Rydza, a to prawda. Organizatorom nie brakuje pomysłów, dlatego impreza rozwija się. Na dwa dni do Wysowej ściągają tłumy gości. Nie wiem ile osób przybyło w tym roku na Święto Rydza, ale na pewno tylu samochodów zaparkowanych gdzie się tylko dało wcześniej tam nie widziałam. Atrakcji nie brakowało, więc też nikt się nie nudził. Były wystawy rękodzieła, warsztaty snycerskie, gliniane koguciki, wyroby płatnerzy, przeróżne pokazy, degustacje, punkt malowania twarzy (korzystały przede wszystkim dzieci), konkursy, licytacje… Chyba łatwiej by było wymienić czego tam nie było, niż przypomnieć sobie wszystko, co było.
Ważnym punktem programu było sobotnie Polowanie na rydza, czyli konkurs zbierania rydzów. Pogoda w dniu konkursu była idealna dla zbierających – rześki poranek, a potem piękny, ciepły dzień z lekkim wiatrem – ani nie za ciepło, ani nie za zimno. Niestety przed imprezą deszcze dość długo omijały okoliczne lasy i trzeba się było dobrze nachodzić, żeby znaleźć grzyby. Rydze były, ale w niewielkich ilościach. Uczestnicy konkursu wystartowali tuż po ósmej rano. Chwila jazdy bryczką, potem godzina na konkursowe zbieranie rydzów, powrót i przekazanie koszyków komisji. Komisja w tym roku uwinęła się błyskawicznie, bo tylko dwie osoby oddały koszyki z rydzami. Wygrał pan Marek ze Szczecina, drugie miejsce zajęła pani Wanda z Zabrza, zaś trzecie wyłoniono drogą losowania – przypadło panu Adamowi. Uczestnicy konkursu pomimo braku rydzów nie tracili czasu w lesie, zbierali co było i przynieśli to na wystawę. Kilka okazów było imponujących, wszystkie wzbogaciły wystawę.
Wystawa grzybów udała się pomimo suszy w lasach. Pokazaliśmy około 150 gatunków grzybów. Atrakcją wystawy były zarodniki grzybów oglądane przez mikroskop i wysypy zarodników prezentowane przez Tadeusza, grzyboznawcę z Gorlic. Mela, Piotrek K., Gosha i Alan wyspecjalizowali się w prowadzeniu degustacji grzybów marynowanych. Miny ludzi kosztujących muchomora czerwonawego czy uszaki były bardzo ciekawe. Nie było czasu na statystyki, więc nie jestem w stanie podać ilości odwiedzających wystawę, ale wiem, że obsługa wystawy była cały czas zasypywana pytaniami i nie miała chwili wytchnienia. Zainteresowanie ogromne, myślę, że wystawę odwiedziło kilka tysięcy osób. Odwiedzały nas też liczne ekipy dziennikarzy reprezentujących różne media.
W sobotni wieczór można było obejrzeć pokazy Teatru Ognia z Gorlic. Tańce z płonącymi elementami znakomicie prezentowały się w panującej już ciemności. Na zakończenie wieczoru, w nowej muszli koncertowej tańczyliśmy do upadłego. Tym razem nikogo nie trzeba było zachęcać do zabawy, goście Święta Rydza chętnie włączali się w różne węże i pociągi, po prostu wszyscy bawili się ze wszystkimi. Jako znakomity tancerz dał się poznać Qand, którego dotychczas znaliśmy go jako znakomitego kucharza. Na parkiecie doszło nawet do wymiany koszulek. Wymieniający się dostali gorącą owację.
Po zakończeniu wystawy zgłosiła się do nas czteroletnia Urszulka – w tłumie rozdzieliła się z dziadziem. Przygoda dziewczynki skończyła się szczęśliwie, spotkałyśmy dziadzia zanim znalazłyśmy mikrofon.
Późnym popołudniem w niedzielę, postanowiłam przejść się jeszcze po Parku Zdrojowym. W okolicy Starego Domu Zdrojowego ciężko było przejść, tak wiele osób oglądało wystawy. Działało kilkanaście punktów gastronomicznych. Było już po pokazach i konkursie kulinarnym, nieco spokojniej, ale wszędzie jeszcze mnóstwo ludzi. Równocześnie w kilku miejscach działy się różne rzeczy. Wszystkiego nawet nie zarejestrowałam, bo przecież większość czasu byłam zajęta przy wystawie. Dopiero teraz mogłam się porozglądać po całym terenie. Przebarwiające się liście na drzewach, spokojnie spacerujący ludzie, dzieci przy fontannie, drzewa w parku i Stary Dom Zdrojowy w łagodnych promieniach jesiennego słońca cieszyły oczy. W Wysowej jest naprawdę pięknie. Atmosferę tego magicznego miejsca będę wspominać jeszcze długo.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do wyczarowania cudownej atmosfery IV Święta Rydza. Przede wszystkim całej rodzinie państwa Mierników pani Basi, pani Kasi, panom Andrzejom, panu Eugeniuszowi za pomysł Święta Rydza i ogromny wysiłek organizacyjny; pani Marii znanej jako Pni Rydzowa, panu Jakubowi nagłaśniającemu imprezę, komentatorom, pracownikom Starego Domu Zdrojowego, wszystkim zaangażowanym w obsługę imprezy, wystawcom, uczestnikom konkursów, naszej ekipie i wszystkim odwiedzającym Święto Rydza za tworzenie niepowtarzalnego nastroju rodzinnej imprezy. Do zobaczenia w przyszłym roku, na V Święcie Rydza!