Stowarzyszenie Na Grzyby
Spotkania => Wyjazdy => Wątek zaczęty przez: Baśka w Grudnia 31, 2014, 23:09:16
-
Moi drodzy, wstawiłam plan imprez - jak zwykle temat zamknęłam, żeby nie było tam dyskusji. Tu można komentować, zgłaszać uwagi itp. :)
-
Nie wiem jak mi się ułoży rok, ciężko oczywiście byłoby mi określić kiedy i gdzie mógłbym wyjechać. Brakuje mi natomiast wyjazdu w Beskid Niski na przełomie sierpnia/września. Przedyskutujmy to.
-
Sierpnia/września powiadasz? Właśnie miałam problem jak to terminowo dograć. Na razie wstawiam na przełomie sierpnia i września. Doprecyzujemy później.
-
Ukonkretnił się termin spotkania wokół smardzówek - skorygowałam Plan imprez :)
-
Chciałbym wybrać się na Węgry w tym roku. Ciekaw jestem terminu spotkania "zempleńskiego".
-
Na razie nic nie wiem. Judit zwykle wysyła maile w marcu lub kwietniu. Jak napisze - dam znać. Ja Cię serdecznie namawiam na Tereny. To jest unikat. Na razie nie ma pewności, że będzie festiwal, ale może Zsuzsa się odezwie za jakiś czas. Bardzo na to liczę :) Podobało mi się tam :) Marzy mi się spenetrować tamtejsze lasy, ale nie koniecznie w czasie największych upałów :)
-
Marzy mi się spenetrować tamtejsze lasy, ale nie koniecznie w czasie największych upałów
No tak. Pamiętam upały 2 lata temu... Było naprawdę ciepło :P
... a z grzybkami marnie.
-
Waldek, 2 lata temu, to był zempleński...
W Tereny byłam sama :) O tym mówię: http://grzybiarze.eu/forum/index.php?topic=2401.0
-
2 lata temu, to był zempleński...
Tak, wiem. Nawiązywałem tylko to temperatury :)
-
No tak, temperatura potrafi dać w kość. Ale ten stawek daje nadzieję, że jakoś przetrwamy. Mam nadzieję, że to miejsce stanie się kultowym miejscem festiwali zempleńskich, bo takiej bliskości lasu chyba jeszcze nie było, poza tym różnorodność i ilość wynalazków - bezcenne. A bliskość stawu jednak gwarantuje choć odrobinę wilgoci i możliwość odpoczynku od upału. W ogóle podoba mi się to miejsce.
-
Mnie również miejsc bardzo się podobało. Ogromną zaletą było to, że można było iść do lasu już tuż za domkiem...
a grzybki były cudne :)
-
Dostałam od Judit zaproszenie na kolejny (już siódmy!) zempleński festiwal - zaktualizowałam datę (23-26 lipca) Nasze marzenie się spełniło, miejsce to co w zeszłym roku, czyli Szmaragdowa Dolina :) Zgłosić się trzeba przed końcem czerwca. Wstawię odpowiedni temat jak się trochę odrobię, czyli z końcem marca (mam nadzieję).
-
miejsce to co w zeszłym roku
Oby jeszcze wynalazki były równie piękne :)
-
Też bym chciała :)
W zeszłym roku, wynalazki były jak raz na 100 lat. Myślę, że nie ma się co zniechęcać. Damy radę. Jakieś wynalazki na pewno znajdziemy. Może nie aż takie, ale zawsze coś :)
Stawiam na Szmaragdową Dolinę :)
-
Zaktualizowałam kilka terminów :)
-
Już można powolutku przygotowywać się do "workowców". Cieszy mnie to :)
-
Ustalił się ostatecznie termin Pikniku Rodzinnego w Dobranowicach :) Tym razem wypadło tydzień po naszym rozpoczęciu sezonu :) Tak więc 27 czerwca 2015 spotykamy się w Dobranowicach :)
-
Wstawiłem info o IV Łódzko-Warszawskim Spotkaniu Grzybowym, zapraszam do przeczytania :)
=> http://grzybiarze.eu/forum/index.php?topic=2985.0
-
Planujemy w tym roku wypad w Beskid Niski? Wiem że grzybowo jest fatalnie ale warto się nad tym zastanowić. Gdyby coś to ja byłbym skłonny wyskoczyć nawet na jeden dzień.
-
Ja chyba też tylko na jeden dzień, zwłaszcza, gdyby to miało być w najbliższą sobotę :) Potem 5-6 września jest Łódzko-Warszawskie i referendum, kolejna sobota to 12 września - termin o tyle dobry, że może coś zdąży wyrosnąć; później już się trzeba szykować na święto rydza :)
-
kolejna sobota to 12 września
Mnie chyba tylko ten termin pasuje... :)
-
Na jeden dzień się piszę. Na więcej nie dam rady :) Termin dobry, bo już po wakacyjnych powrotach :)
-
kolejna sobota to 12 września
Mnie chyba tylko ten termin pasuje... :)
Czarno to widzę... U mnie susza taka, że jak nawet popada to nie wiem czy cokolwiek wyrośnie :( Proponuję przenieść na październik, albo nawet listopad.
Wysowa też nie wiem czym obskoczymy. U mnie nawet z nadrzewnymi krucho. Mam zdjęcia w antyramach, tylko trzeba by je trochę poporawiać i lepiej umocować, to zawsze by coś było. Nie wiem tylko czy będę miała jak się tam dostać :( Myślę, że w połowie września się wszystko wyklaruje :)
-
Proponuję przenieść na październik, albo nawet listopad.
Możemy tak zrobić... Gdyby coś to może wilgotnice obskoczymy :)
-
Nie wiem tylko czy będę miała jak się tam dostać
Myślę że ja lub Baśka możemy Cię zabrać. Dogadamy się. Jakoś sobie nie wyobrażam żeby nie było Cię na wystawie :)
-
No ja też sobie nie wyobrażam :) Ja będę w Wysowej wcześniej (prawdopodobnie już w środę) więc spokojnie mogę po Ciebie podskoczyć. Widziałam się z ekipą wysowską w weekend. Pytałam jak sytuacja. Basia mówi, że gorąco jak w piekle, ale suszy jeszcze nie ma. Jest nadzieja na jakieś grzyby. Najwyżej będziemy zbierali wzdłuż potoka, jak te 4 czy 5 lat temu. Damy radę. Zdjęcia na pewno wzbogacą i uatrakcyjnią wystawę.
-
To co, ostatecznie odpuszczamy ten wrześniowy termin?
-
To co, ostatecznie odpuszczamy ten wrześniowy termin?
Jeśli nie ma grzybków to sobie odpuśćmy. Zastanowimy się nad październikiem lub listopadem.
-
Dobrze. Przyda mi się ten termin w innych celach :)
-
Dobrze. Przyda mi się ten termin w innych celach
... przy czym pamiętajmy jeszcze o Wyborach Parlamentarnych w dniu 25 października...
-
Dobrze, będziemy pamiętać :)
-
Basia mówi, że gorąco jak w piekle, ale suszy jeszcze nie ma. Jest nadzieja na jakieś grzyby. Najwyżej będziemy zbierali wzdłuż potoka, jak te 4 czy 5 lat temu. Damy radę. Zdjęcia na pewno wzbogacą i uatrakcyjnią wystawę.
Czyli tak tragicznie jak u mnie jeszcze nie ma? Wczoraj tak: Ewa znalzła 1 Scutellinia, ja na sosnowym kawałku drewna Orbilla i Skeletocutis amorpha oraz na buku wrośniak garbaty w jako takim stanie i chyba młody anyżak pachnący... reszta tak zasuszona, że nie do rozpoznania. Takiej suszy nie pamiętam odkąd żyję. Były lepsze i gorsze lata, ale to przekracza wszelkie granice :o
-
Ja też nie pamiętam takiego lata. Bywały upały, ale nie tak długo i jednak o kilka stopni było wtedy mniej, no i co jakiś czas bywała burza z ulewnym deszczem. W tym roku jakoś i o burze było trudno. Owszem, Kraków po jednej miał tramwaj wodny, ale to wcale nie poprawiło sytuacji. Marzę o klasycznej trzydniówie, nawet dwie pod rząd mogłyby być. To by może dało odetchnąć polom, lasom, i miastom. Może by trochę ochłodziło mury i asfalty. No i zwiększyło by szanse na jakieś grzyby w jesieni.
-
E tam marudzicie.
Grzyby już są i czekają na taka pogodę jak teraz żeby się pokazać, rosy nocna robią swoje. Cudów nie będzie ale grzyby już są i będzie więcej 8)
-
Cudów nie będzie ale grzyby już są i będzie więcej 8)
I tej wersji się trzymajmy :)