Kiedyś, dość dawno, śledziłam przepisy dotyczące grzybów i ich ochrony. Nie do końca pamiętam gdzie (chyba to unijne przepisy były), wyczytałam, że należy obejmować ochroną te gatunki, które są chronione w sąsiednim kraju. Na tej zasadzie, Węgrzy od 2014 chronią i nie pozwalają zbierać muchomorów cesarskich. Dlaczego? Bo na Słowacji od lat podlegają ochronie. Idąc tym torem, skoro u nas smardze są pod ochroną, to za jakiś czas może się okazać, że Słowacy też je będą chronić. A potem smardzówki. A potem Węgrzy wezmą pod ochronę smardzówki. Trochę to działa jak błędne koło.
Natomiast pomysł ochrony siedlisk, bez zakazu zbioru owocników bardzo mi się podoba. Jestem przekonana, że pozbieranie owocników nie szkodzi grzybom. Co innego zrycie, osuszenie, albo zabetonowanie terenu.