Znalazłam dziś tylko jeden owocnik przy strumieniu w Olchowcu. Ledwo go zauważyłam (2-3 mm) robiąc zdjęcia jakiejś polówce. Niestety, nie mogłam sobie dać rady ze zdjęciem, a przy tym akurat pies powrócił okazując swoją niezmierną radość i o mało grzybka nie straciłam
Na zdjęciu, którego nie pokażę, bo ostrość uzyskałam tylko na trzonie - jest on delikatnie oprószony, a na czubku kapelusika wyraźny, ciemniejszy garbek. Ten na listku - to kadrowanie z najlepszej fotki