IV Łódzko-Warszawskie Spotkanie Grzybowe
Zawahałam się przy pisaniu tytułu, czy nie zmienić w nazwie grzybowego na grzybiarzy, jednak doszłam do wniosku, że nie. Bo przecież grzyby były. Może nie w ilościach hurtowych, jednak kilka zdjęć i smak jajecznicy na kurkach pozostał.
W lasach widać skutki długotrwałych upałów i braku opadów. Jednak przyroda sobie radzi, spotkaliśmy spore borowiki, kanie, kurki w ilości wystarczającej do jajecznicy dla wszystkich, a anużka jest do połowy zajęta przez torebki z wynalazkami. Napatrzyliśmy się na las pełen porostów. Dawno już nie widziałam tylu porostów w jednym lesie.
Dobre humory dopisywały wszystkim, Lena prowadziła nieustanny konkurs, rund było tak dużo, że poza Leną nikt się nie połapał, ale każdy wygrał przynajmniej jedną. W nagrodę dostaliśmy piękne rysunki i medale wykonane własnoręcznie przez Lenkę.
Wieczorami degustowaliśmy specjały przywiezione z domów. W tej branży Bożenka i Andrzej są bezkonkurencyjni.
Dziękuję wszystkim za wspaniałe spotkanie, Andrzejowi za perfekcyjną organizację. Do zobaczenia na kolejnej imprezie.