To już chyba obsesja
Nie mogę się powstrzymać gdy jestem w pobliżu jakichś zagajników. Do "moich" lasów mam niestety daleko, ale odkryłam w pobliżu - a właściwie zaczęłam odwiedzać - tzw. Dębinę. Rosną tam oczywiście i dęby, ale także sosny, brzozy, graby, buki (?), daglezje i inne być może drzewa. Mogę tam bywać nawet codziennie dojeżdżając rowerkiem. Dość ciekawy to niewielki lasek. Nigdy nie byłam tam w dobrym (deszczowo) roku, ale i teraz nie mogę narzekać. Dziś np. znalazłam tam jednego borowika, jeden trzon, bo z kapeluszem coś się stało, też od borowika, pięć podgrzybków żeberkowanych chyba, kilka płachetek (wzięłam 2 nadające się) i podgrzybki tęgoskórowe. Tęgoskórów jest tam multum i niejednokrotnie się im przyglądałam, ale dopiero dziś znalazłam to czego szukałam
Cieszę się bardzo, bo w końcu mam je na własnym terenie
Jadalniaki, które przywiozłam do domu - mogę powiedzieć, że nigdy w życiu tak zdrowych grzybów nie widziałam. Nawet ten podziurkowany kapelusz płachetki nie był zarobaczywiony.