Sezon Grzybowy 2022 uważamy za otwarty. Dokonaliśmy tego w kilkuosobowej grupie w ostatni łikend. Miejscem spotkania była nasza stała baza w Pagorzynie, w Beskidzie Niskim. Odwiedziliśmy trzy leśne siedliska. Opadów deszczu nie było tu od dawna, więc nie nastawialiśmy się na udane łowy grzybowe. Ściółka w lasach aż trzeszczy pod nogami z nadmiaru suszy. Najgorzej jest w miejscach z głównym udziałem jodły, tam gdzie sporo dębów i innych drzew liściastych jest nieco lepiej, ale też nie napawa to optymizmem. Musi nastąpić radykalna zmiana pogody, żeby w ogóle jakieś grzyby na tych terenach się pojawiły. Zmiany klimatyczne następują w galopującym tempie, z roku na rok jest coraz gorzej. A lasy mimo to w BeeNie znikają zastraszająco szybko i bezpowrotnie tracimy wszystkie ciekawe siedliska rzadkich i ciekawych gatunków grzybów. Słońce w tych miejscach praży, wiatr hula, jakakolwiek wilgoć nie jest w stanie się tam utrzymać. Wszystkie leśne strumienie, które kiedyś pełne były wody są wyschnięte. Nie wiem, czy którykolwiek z decydentów zdaje sobie sprawę ze szkód i zagrożeń jakie płyną z takiej rabunkowej gospodarki leśnej. Pierwsze efekty są już odczuwalne od kilku lat. Dobowe różnice temperatur, mało opadów, tropikalne upały itp., to anomalie pogodowe, które ciągle się nasilają. Szkoda tylko przyszłych pokoleń, które będą musiały żyć w coraz to bardziej nieprzyjaznych warunkach. Ale dość już narzekań
Najważniejsze, że udało się nam spotkać i rozpocząć kolejny sezon grzybowy. Znaleźliśmy w sumie 4 sztuki krasnoborowika ceglastoporego, 2 gołąbki i kilka pojedynczych grzybów kapeluszowych i nadrzewnych. Teraz zapraszam już do galerii zdjęć i mam nadzieję, że pozostali też się przyłączą ze swoimi fotografiami