Wybrałem się dziś, pierwszy raz w tym roku, na jakieś jadalne grzyby (świadomie i z dużymi oczekiwaniami).
Nie znalazłem nawet jednej marnej kurki lub "zdechłego" kozaka
Za to grzybowych ciekawostek trafiło mi się nawet kilka.
Przy jednej z nich [(?)Mycena sp, (?)Hygrocybe sp.)] szukając kolejnych owocników, natknąłem się na zakamuflowaną ropuchę szarą (Bufo bufo).
Jej uśmiech i spojrzenie, wg mnie, jakby same za siebie chciały przekazać mi wiadomość:
"- Po co palancie pchasz się z łapami i wpuszczasz tu piekące promienie słońca?"Z uwagi, że było bardzo gorąco, ropuszka dawała się nawet delikatnie pogłaskać po kostropatym łebku, nie uciekała, a jedynie czasami poruszała ze zniecierpliwieniem przednimi łapkami
Oczywiście na odchodne, zrobiłem jej solidne zadaszenie z rosnącego dookoła niecierpka.
Edit:
jn, fantastyczne te portrety jaszczurki, a w szczególności ten "uśmiech"; niesamowity