Pobyt w Kiczorach zaowocował różnorodnością gatunkową grzybów, porostów, roślin i widoków. Nie spodziewaliśmy się, że aż tak wiele ciekawostek uda nam się spotkać, bo pogoda jaka była – każdy widział. Najpierw mało opadów, a tydzień przed przed spotkaniem powrót zimy i mróz, nie dawały wielkiej nadziei na pojawienie się jakichkolwiek grzybów… nie mówiąc już o tych typowo wiosennych. W piątek miało lać cały dzień, a jednak udało się nam z Piotrem przejść wzdłuż strumienia i znaleźć tam wysuszoną kisielnicę wierzbową i baziówkę szyszkowatą, a także kilka pospolitych gatunków. Natrafiliśmy też na kilka grup pięknych, ale trochę sponiewieranych przez aurę krokusów. Zaraz po powrocie do miejsca zakwaterowania zaczął pięknie padać na zmianę śnieg, śnieg z deszczem i deszcz. Następnego dnia z samego rana obudziliśmy się w innym świecie. Piękne słońce i wspaniały widok na Tatry, co wszystkim dodało wigoru i wyruszyliśmy na poszukiwania grzybowych wynalazków. Poniżej przedstawiam moje spojrzenie na grzyby, porosty i piękno natury
Ania