Niedawne upały wykończyły grzyby. Jednak po deszczach i ochłodzeniu, za jakiś czas możemy spodziewać się ich – jak co roku. Pojawią się różne gatunki, w tym te najgroźniejsze. Przed wyprawą warto sobie przypomnieć jak wyglądają i czego się wystrzegać.
Oto prezentacja cech muchomora zielonawego [dawniej m. sromotnikowego], z powodu którego w wyniku zatrucia co roku w Polsce umiera kilkadziesiąt osób. Co powinno wzmóc naszą czujność?
Zabarwienie kapelusza zielonawe, zielonooliwkowe, ewentualnie brązowooliwkowe, widoczne jako niejednolite, raczej jako małe plamki.
Wygląd całego grzyba (sylwetka, pokrój, proporcje)
Szczegóły:
zygzakowaty wzór na trzonie (wybarwiony tak jak kapelusz, ale na ogół nieco jaśniejszy)
pierścień
białe blaszki
W uzupełnieniu wyglądu – zapach. Atlasy podają zapach podobny do sztucznego miodu, ziemniaków. Dla mnie zapach jest charakterystyczny i określiłabym go jako słodkawy. Młode owocniki pachną słabo, dojrzałe intensywnie, przejrzałe bardzo intensywnie i nieprzyjemnie (dołącza się zapach rozkładającego się grzyba).
Próby smakowej przeprowadzać nie wolno! Zatruci muchomorem zielonawym zgodnie twierdzili, że potrawa z muchomora zielonawego była bardzo smaczna.
Warto pamiętać, że niektóre cechy (jak np. obecność pierścienia) są nietrwałe. Brak pierścienia, ani ślady nadgryzienia przez zwierzęta (np. ślimaki) nigdy nie powinny uśpić naszej czujności. Zdarza się, że po deszczu, wietrze i wizycie ślimaków pierścień nie istnieje. Jego brak w żadnym wypadku nie powinien usypiać naszej czujności.
Na zdjęciu widać ślady działalności ślimaków i brak pierścienia. Ale to z całą pewnością muchomor zielonawy. Inne ujęcie tego samego egzemplarza:
Bądźmy czujni także przy egzemplarzach młodych
i nietypowych
Przy jakichkolwiek wątpliwościach co do rozpoznania grzyba zawsze i bezwzględnie trzymajmy się zasady: NIE JEM.