Stowarzyszenie Na Grzyby
Spotkania => Wyjazdy => Wątek zaczęty przez: Baśka w Marca 03, 2013, 08:45:11
-
Moi drodzy, termin potwierdzony przez Węgrów, możliwość zakwaterowania w znanym nam już ośrodku w Tapolcy również, czas więc na oficjalne zaproszenie :)
Zapraszam wszystkich na spotkanie z naszymi węgierskimi przyjaciółmi. Tematem głównym spotkania będą smardzówki czeskie. Będzie czas na wyprawę do lasu w poszukiwaniu smardzówek i innych grzybów wiosennych, spotkanie z Węgrami, wymianę doświadczeń, zwiedzenie okolicy.
Szczegóły techniczne
termin: 19-21 kwietnia 2013
miejsce: Miszkolc-Tapolca, Győri utca 17 (pensjonat)
cena noclegów: dorośli 2400,- ft; dzieci i młodzież niepełnoletnia 1800,- ft.
Lista chętnych:
1. Baśka
2. Mela
3. Antek
4. Andrzej K.
5. Gosha
6. znajoma Gosi
7. Hanka
-
Z czasem krucho ale jeśli nic nie stanie się złego to pojadę. Nie chciałbym stracić takiej okazji.
Proszę więc zapisać dwie osoby:
Waldek
Bynio
-
To ja też proszę o dopisanie naszej piątki do listy.
Ela
Rafał
Agnieszka
Madzia
Grześ
Mam nadzieję, że dzieciaki będą zdrowe a nam uda się do tego czasu załatwić paszporty :)
-
Trzymam kciuki za Wasze paszporty :) Za swój też się będę musiała w końcu zabrać, bo mogę jeździć po Unii Europejskiej, za to nie mogę odwiedzić np. Ukrainy :)
-
Rafał, ja dzieciom wyrabiam dowody osobiste.
-
Obniżyli wiek uprawniający do (choćby tymczasowych) dowodów osobistych?
Dotychczas można było wyrobić chwilowy dowód dla dziecka, które ukończyło 13 lat...
Michał i Tośka są młodsi, że już nie wspomnę o Grzesiu...
-
Tosi wyrabiałem paszport jak miała 2 miesiące. Jest on ważny 5 lat.
-
No właśnie :) Paszport (to chyba ma jeszcze ważny?!) :) Paszport się wyrabia nawet niemowlakowi. Ale dowody osobiste (tymczasowe, czy jak one się teraz nazywają) dzieciakom po ukończeniu 13 lat :)
-
No właśnie :) Paszport (to chyba ma jeszcze ważny?!) :) Paszport się wyrabia nawet niemowlakowi. Ale dowody osobiste (tymczasowe, czy jak one się teraz nazywają) dzieciakom po ukończeniu 13 lat :)
Dowód również można wyrabiać już od urodzenia (tymczasowowy).
-
Rafał, ja dzieciom wyrabiam dowody osobiste.
Nie wiedziałem, że tak można. Zawsze wyrabialiśmy paszporty. Grześ jeszcze nie ma a paszporty dziewczyn tracą ważność 2.04.2013. Im też się przydadzą nowe, bo zdjęcia są troszkę ... nieaktualne :) Madzia miała wyrabiany jak miała 7 miesięcy.
Poza paszportami zostają jeszcze karty EKUZ. Uwielbiam naszą biurokrację.
-
No tak :) Biurokracja niech żyje, żyje nam :)
-
Basiu dopisz mnie i Piotrka
-
Zrobione :)
-
Ja z Gosią oczywiście też jedziemy,
próbujemy jeszcze znaleźć dwie dodatkowe osoby aby było taniej i na pewno znajdziemy. :)
-
Andrzej, wybacz mi gapiostwo :) Już naprawione :)
-
Ominął nas kulig, ominęły nas "galaretki". Na smardzówki naturalnie chętnie pojedziemy. Pozostaje tylko omówienie podróży. Antek i Mela :) ;D
-
Na liście umieściłam Was już dawno, bo mówiliście o zamiarze wybrania się. Podróż - to jak zwykle w ostatniej chwili, bo dużo się może zmienić :)
-
Macie może jakieś wieści pogodowe z Miszkolca?
Jak patrzę za okno, to ciężko mi uwierzyć, że za trzy tygodnie będę szukał smardzówek.
-
A i owszem. Pogoda równie piękna jak u nas, może odrobinę mniej śniegu, ale to już z aptekarską wagą by trzeba było sprawdzać. Marika już przed świętami się zastanawiała, czy nie przełożyć terminu na późniejszy. Mamy wrócić do tematu pod koniec tygodnia.
Jeżeli będzie zdecydowane i trwałe ocieplenie - może się udać. Z drugiej strony, czy smardzówki są koniecznie potrzebne dla spotkania? Myślę, że i bez nich będzie świetnie :)
-
A i owszem. Pogoda równie piękna jak u nas, może odrobinę mniej śniegu, ale to już z aptekarską wagą by trzeba było sprawdzać.
Nie są to pocieszające informacje.
Marika już przed świętami się zastanawiała, czy nie przełożyć terminu na późniejszy. Mamy wrócić do tematu pod koniec tygodnia.
To jest akurat dobry pomysł. Pytanie tylko, czy wszystkim pasował by późniejszy termin.
Z drugiej strony, czy smardzówki są koniecznie potrzebne dla spotkania? Myślę, że i bez nich będzie świetnie :)
Oczywiście, że nie są, ale są taką swoistą kropką nad "i" :)
Jednak dla nas pogoda ma znaczenie, bo dla dzieciaków siedzenie w ośrodku to żadna atrakcja a spacerek po lesie (bez brodzenia po kolana w śniegu bądź błocie) już taką atrakcją jest :)
-
Rafał, to oczywiste, że dla dzieciaków siedzenie w domu to żadna atrakcja. Co do błota, to myślę, że dzieci nie miałyby nic przeciwko, i atrakcyjniejszy byłby spacerek z możliwością usmarowania się :)
Ale nie jest tak źle. Dajmy sobie czas do soboty na obserwacje meteo. Pamiętam takie lata, że zima przechodziła w ciągu tygodnia w pełną wiosnę. Prześledziłam też stronę węgierską.
Oto co znalazłam:
http://www.miskolcigombasz.hu/a_honap_fotoja.php?PPE_SID=3136554ec7bb038bbd128b10d6845f6772b7f1b2
Śnieg nie przeszkadza czarkom, smardzówkom, krążkówkom, ani sasankom. Jestem dobrej myśli :)
-
Co do pogody to bądźmy dobrej myśli, :) a smardzówki też by sie przydały ::)
-
Co do błota, to myślę, że dzieci nie miałyby nic przeciwko, i atrakcyjniejszy byłby spacerek z możliwością usmarowania się :)
Nie wątpię, ale rodzice byliby już znacznie mniej szczęśliwi :)
Dajmy sobie czas do soboty na obserwacje meteo.
Ok. Zobaczymy co się będzie działo. U nas podobno taka pogoda ma się utrzymać do końca tygodnia. Potem ma się stopniowo ocieplać.
-
Rozmawiałam dziś z Mariką. Węgierscy znawcy tematu twierdzą, że smardzówki są pod śniegiem i wystarczy tydzień ciepła żeby wystąpiły hurtowo. Niektórzy twierdzą nawet, ze na 19 kwietnia mają być i już :)
-
Węgierscy znawcy tematu twierdzą, że smardzówki są pod śniegiem i wystarczy tydzień ciepła żeby wystąpiły hurtowo. Niektórzy twierdzą nawet, ze na 19 kwietnia mają być i już :)
Ot i fachowców miło posłuchać :D :D
-
Pozostaje trzymać kciuki, żeby mieli rację :)
-
Rozmawiałam dziś z Mariką. Węgierscy znawcy tematu twierdzą, że smardzówki są pod śniegiem i wystarczy tydzień ciepła żeby wystąpiły hurtowo. Niektórzy twierdzą nawet, ze na 19 kwietnia mają być i już :)
Basiu, oby nam się to sprawdziło, chociaż ja już mam depresję (po codziennym odśnieżaniu aut i przekopywaniu się przez zaspy aby do nich dotrzeć) i w kolejne prognozy pogody nie wierzę :(
Mamy epokę lodowcową a mówią, że ocieplenie klimatu. Telewizja kłamie.
Stałem się malkontentem i marudzę. Tak mniej więcej od miesiąca.
-
Ja mam lepiej :) Prognoz pogody nie oglądam :)
-
No, dzisiaj oglądnęłam :) Marika przysłała mi link :)
http://koponyeg.hu/t/Miskolc
-
No, dzisiaj oglądnęłam :) Marika przysłała mi link :)
http://koponyeg.hu/t/Miskolc
Wygląda zachęcająco. Oby prognozy temperatur się sprawdziły i żeby nie lało w weekend.
-
No tak, wygląda faktycznie nieźle :)
-
No tak, wygląda faktycznie nieźle :)
Poza tym, że między 17.04 a 20.04 ... leje.
-
My z przykrością na obecną chwilę rezygnujemy, bardzo chętnie pojechałbym w późniejszym terminie.
-
Obawiam się, że zmiana terminu jest bardzo trudna. Węgrzy mają smardzówki w planie właśnie 20 kwietnia. Wiem, że też wtedy przyjeżdża spora reprezentacja z Saturatora i chyba z Debreczyna. Będzie nas mniej - trudno. Nie w tym roku, to w innym. Tydzień później jest impreza u Słowaków. Może Andrzej byś tamtą imprezę obstawił; wstępnie zgłosiłam 3-4 osoby, a tymczasem dziś już wiem, że ja nie dam rady w tym terminie.
-
Znów nam się poprawiła pogoda na spotkanie :) Co szczególnie cieszy, na czas spotkania węgierscy meteorolodzy przewidują przerwę w opadach deszczu :)
-
http://www.idokep.hu/elorejelzes/Miskolc ;)
-
Pogoda co raz lepsza :)
-
Jak prognozy się sprawdzą, będzie super. Bez deszczu i nie za gorąco :)
-
No i wszystko sprzysięgło się przeciwko nam. Grzesiek i ja smarkamy na potęgę a o reszcie to mi się nawet nie chce gadać :(
Wobec powyższego jesteśmy zmuszeni zrezygnować z wyjazdu na Węgry :'( Bawcie się dobrze.
-
To rzeczywiście pech. Mam nadzieję, że szybko wydobrzejecie i dziewczyny się od Was nie zarażą.
-
Rafał, szkoda, no ale cóż ???
Baśka, skład nam sie bardzo zawęził, jak z obsadą aut, u nas jedno wolne miejsce.
-
U mnie też jedno wolne. Może się jeszcze ktoś zdecyduje, będziemy w kontakcie.
-
Mam nadzieję, że szybko wydobrzejecie i dziewczyny się od Was nie zarażą.
Też mam taką nadzieję. Dziewczyny od nas raczej się nie zarażą, bo to od nich dostaliśmy ten "prezencik" :(
Rafał, szkoda, no ale cóż ???
Ano szkoda. Nastawialiśmy się na smardzówki od przeszło roku i ... nie udało się :(
-
Bardzo proszę dopisać mnie do listy ;D
-
Hanka, jesteś na liście od wczoraj :)
-
Myślami już jestem w aucie :) Po spełnieniu porannej kawki biorę się za pakowanie i noszenie betów do auta. No dobra, zrobię sobie jeszcze kanapkę na drogę - i odjazd :)
-
Bawcie się dobrze ;D i nazbierajcie dużo smardzówek ;D
-
Ekipa krakowska wróciła szczęśliwie do domów :)
Smardzówki obrodziły :) Węgrzy zamówili znakomitą pogodę :) W ogóle spotkanie udane. Jak powywalam spam, zabieram się za smardzówki, coby się nie zmarnowały :)
Ewa, mroziłaś smardzówki? Czy trzeba je blanszować? A jeżeli tak, to w wodzie z solą czy bez?
-
Ewa odpowiada ;D Nie myte, nie blanszowane tylko oczyszczone z piasku zostały włożone do zamrażarki, a po pół roku spożyte 8)
-
Dzięki :)
-
Ekipa łódzka odmeldowała się telefonicznie - są w Łodzi, za kilka minut będą w domu :) Podróż mieli bezproblemową. Czyli wszystko OK :)
-
Chciałam teraz wrzucić kilka zdjęć. Nici z tego, internet mi nie działa. Połączyłam się przez telefon, ale wrzucanie zdjęć przez internet w telefonie mija się z celem. Myślę, że do wieczora awaria zostanie usunięta, wówczas wrzucę zdjęcia po pracy.
-
Moge tylko potwierdzić za Baśką, jak zwykle było super :)
Najważniejsze że smardzówki obrodziły nad wyraz obficie,
jak na mój piąty wyjazd to aktualne zbiory uważam za najokazalsze :)
Dodatkowo kilka smardzów stepowych również się trafiło :) ( co prawda Węgrom, ale zawsze to coś)
Poza tym należałoby wspomnieć o Węgierskiej gościnności, jak zwykle ogromna :D :D
Ci co nie mogli pojechać niech oczywiście żałują :P
-
Żałujemy, żałujemy... :-\
-
Żałujemy, mamy nadzieję że grzechy zostana nam odpuszczone ::)
-
Internet wrócił :)
Wrzuciłam fotki. Poniżej link do galerii :)
http://grzybiarze.eu/gallery/view/496/2
-
Basiu ładne zdjęcia, dawno Ci takie nie wyszły :)
-
Aniu, przyznaję, przyłożyłam się trochę :) Było do czego aparat przyłożyć, to i efekty są :) Jakbyś widziała ile mi nie wyszło...
Ale cieszę się, że przynajmniej kilka dobrych się udało :)