Stowarzyszenie Na Grzyby
Spotkania => Wyjazdy => Wątek zaczęty przez: Baśka w Stycznia 24, 2013, 18:44:41
-
Moi drodzy, ljest potwierdzenie, że Festiwal Galaretek odbędzie się w terminie 22-24 lutego 2013.
Kto ma ochotę pojechać, proszę o wpisywanie się na listę. Myślę, że nie będzie problemu z noclegami w pensjonacie w Tapolcy.
1. Yanek
2. Aneta
3. Dominika
4. Alan
5. Qand
6. Piotrek
7. Baśka
8. Wiesiek
9. Agnieszka
10. Magda
11. Przemek
12. Michał
-
Dawno nas tam nie było :)
-
Jakoś tak wychodzi, że większość może co drugi rok :)
-
Może dołączy jeszcze kilka osób :)
-
Qand, świetnie :) Tylko daj znać w miarę szybko, bo trzeba kwatery potwierdzić :)
-
Ja pisałem ogólnie :)
-
Baśka dopisz do listy Wieśka z rodziną,( 4 osoby )
-
Zrobione :)
Niestety nie pamiętam wszystkich imion. Agnieszka, Przemek i... No właśnie. Trzeba odświeżyć :)
-
Magda :)
-
Baśka, sprawdzałaś może jak się mają obecnie ceny noclegów?
-
Yanek, ceny się nie zmieniły :) Czyli dorośli 2400 ft, dzieci i młodzież niepełnoletnia 1800 ft.
-
Yanek, ceny się nie zmieniły :) Czyli dorośli 2400 ft, dzieci i młodzież niepełnoletnia 1800 ft.
Dzięki za info.
-
Basia jeżeli jest możliwość to do dopisz jeszcze Michała
-
Się robi :)
-
Dzięki :)
-
Pogoda Miszkolca na galaretky http://koponyeg.hu/t/Miskolc
-
Kupielysko termalne w Tapolce otwarte: 09:00-18:00
Cena 1950.- Ft
Dziecy 1500.- Ft
Sauna +990.- Ft
-
Mariko, jesteś niezawodna :)
-
Mariko czytasz w naszych myślach :) szukaliśmy z Qandem cen kąpieliska. Dzięki wielkie :)
A jest jakaś oficjalna strona festiwalu z jakimś programem ?
-
Jest :)
http://www.kocsonyafesztival.hu/
i link bezpośrednio do programu:
http://www.kocsonyafesztival.hu/programok/
-
Baska :)
-
i link bezpośrednio do programu:
http://www.kocsonyafesztival.hu/programok/
Jeden z punktów programu: "Kocsonya Kupa - kutyás attrakció és verseny". Nooo ... będzie się działo :)
-
Jeden z punktów programu: "Kocsonya Kupa - kutyás attrakció és verseny". Nooo ... będzie się działo :)
Jasne, że będzie się działo :)
A po naszemu, to znaczy "Puchar Galaretek - psie atrakcje i konkurs" :)
Kupa to po prostu puchar.
Gdyby przetłumaczyć to nieco luźniej, mogło by być "psie atrakcje i konkurs o kupę galaretek" :)
-
Już się nie mogę doczekać wyjazdu i spotkania z naszymi Przyjaciółmi Węgrami, pewnie znowu się będzie działo :):)
-
Basiu, dzięki za tłumaczenie. W życiu bym nie pomyślał, że kupa to puchar :)
Zawsze bawiły mnie takie tłumaczenia.
Nie zapomnę jak w czasach kiedy zaczynałem się golić, dostałem w prezencie piankę do golenia. Na tejże piance było napisane w jakimś obcym języku "Dupa golire ..." Do dnia dzisiejszego zastanawiam się czy smarując twarz tą pianką nakładałem ją na właściwą część ciała ... ;)
-
Jeżeli opis pianki był po rumuńsku, to był preparat po goleniu, względnie instrukcja mówiła co należy zrobić po goleniu (oczywiście przy założeniu, że termin golire oznacza cokolwiek związanego z goleniem). Pamiętam z dzieciństwa jak nas bawiło kiedy Rumuni mówili nam, że coś będzie po obiedzie. To brzmiało "dupa masa". Przy czym termin masa oznaczał niewątpliwie obiad, zaś ta dupa to było po prostu po :) Wraz z braciszkami wymyślaliśmy różne dziwne rzeczy, żeby tylko móc pomówić po rumuńsku. Oczywiście wszystko co próbowaliśmy powiedzieć, musiało być po czymś :)
-
Wróciliśmy. Wyjazd udany. Odwiedziliśmy Marikę, wystawę grzybów prowadzoną przez miszkolckie stowarzyszenie, spotkaliśmy się też z przedstawicielami zempleńskiego stowarzyszenia. Jutro powrót do rzeczywistości, czyli praca :)
-
Wyjazd udany. Odwiedziliśmy Marikę, wystawę grzybów prowadzoną przez miszkolckie stowarzyszenie, spotkaliśmy się też z przedstawicielami zempleńskiego stowarzyszenia.
Super, a pochwalicie się jakimiś fotkami?
-
Rafał ja się nie pochwalę. Lało dość gęsto i ciężko było wyjąć aparat. Yanek trochę fotek robił, ale nie wiem czy się pochwali.
-
Oooo, to smutek straszliwy :(
-
Rafał, smutek chyba nawet najstraszniejszy ;)
Może Yanek, może Marika?
My żądni wrażeń, nawet (aż) takich fotograficznych :)
Baśka, którą bardzo cenie, szanuję, lubię i zawdzięczam (przy zawdzięczam, chodzi mi o książki) "załapała" u mnie minusika :(
Baśka, Yanek mógł "wyciągnąć sprzęt" (foto ;)) w deszczową pogodę, a Ty nie ? ;D
-
Postaram się jakieś fotki wrzucić, ale jeszcze nie próbowałem ogarnąć tutejszej galerii a do tego dalej jestem potwornie przeziębiony i w oczkach mi się troi.
-
Bogusław, mój sprzęt musi mi posłużyć jeszcze jakiś czas. Ostatnio, kiedy go używałam w podobnych warunkach - zdjęcia i tak były do wyrzucenia, bo zanikł podgląd wszelaki. Na szczęście po wysuszeniu działa, ale od tamtej pory jestem ostrożniejsza. Yanek ma sprzęt nowszy i chyba (na razie) odporniejszy. Poza tym, z doświadczenia wiem, że w tych warunkach zdjęcia wychodzą totalnie rozmazane, więc nie bardzo miałam motywację do focenia. Marika już nie fotografuje z przyczyn zasadniczych, a fotek swojej osoby nie pozwala upubliczniać - ja to szanuję.
-
Rafał, smutek chyba nawet najstraszniejszy ;)
Ano fakt :( Pozostaje nam wiara w Yanka :)
Yanek, zdrowiej jak najszybciej, ogarniaj galerię i wstawiaj fotki. Czekamy cierpliwie :)
-
Baśka, ja to wszystko jak najbardziej rozumiem i oczywiście była to forma żartu ;)
Mam nadzieję, ze niechcący niczym Cię nie uraziłem :)
-
Bogusław, wiem, że rozumiesz i wiem, że żartujesz :) Chętnie bym wymieniła aparat na taki, który poradzi sobie w trudniejszych warunkach, ale to na razie pozostaje w sferze marzeń :)
-
http://www.miskolcigombasz.hu/fotogaleria/index.php?groupId=2159
-
http://www.miskolcigombasz.hu/fotogaleria/index.php?groupId=2159
W tym linku nie ma zdjeć, w fotogalerii :(
-
Marika , dziękujemy bardzo :)
Strasznie mnie zainspirowało zdjęcie: "Mikokompozit, a jövő szigetelő anyaga"
http://www.miskolcigombasz.hu/fotogaleria/index.php?groupId=2159
Pierwsze skojarzenie z obiektem z lewej strony to: zmumifikowana rolka papieru toaletowego ;D
Dopiero foto "Rózsa Edit fesztiválszervező a standunknál" trochę mi wyjaśniło do czego ta "rolka" może mieć zastosowanie.
-
Bogusławie, to zdjęcie raczej zaciemniło, bo Edit na nim wącha trufle. Jako żywo trufle z tym kompozytem nie mają nic wspólnego. W niedzielę będę miała trochę czsu, żeby doczytać w jakimś ludzkim (niemieckim) języku i zweryfikować to, co mi Balazs o mikokompozycie mówił (w sensie, czy go dobrze zrozumiałam). A na pewno mówił o użytkowaniu tego kompozytu do termoizolacji budynków. Mówił i udowadniał też, że ten kompozyt się nie pali, więc zastosowanie przy izolacji budynków jest jeszcze takie, że przeciwdziała pożarom :)
-
No to mnie zupełnie zbiłaś z pantałyku ;)
Po tym drugim zdjęciu, tak jakoś mi się skojarzyło, że ta kompozytowa "rolka" służy jako podłoże do "szczepienia" niektórych gatunków grzybów w celu uprawy ich w warunkach domowych - coś jak sprasowane trociny, słoma itp .
Cóż, lenistwo się mści i zawstydza, bo nie zechciało mi się nawet wrzucić węgierskiego tekstu do translatora :-[
-
Z prawdziwą przyjemnościa obejrzałem zdjęcia. Mam nadzieję że i mnie uda się na wiosnę wybrać na Węgry :)
-
Cóż, lenistwo się mści i ... bo nie zechciało mi się nawet wrzucić węgierskiego tekstu do translatora :-[
To raczej dobrze, bo translator nie myśli i dopiero pierdoły wychodzą :)
-
A na pewno mówił o użytkowaniu tego kompozytu do termoizolacji budynków. Mówił i udowadniał też, że ten kompozyt się nie pali, więc zastosowanie przy izolacji budynków jest jeszcze takie, że przeciwdziała pożarom :)
Wygląda jak mielony korek i spełnia identyczne zadanie. Termoizolacja + ogniotrwały.
-
Rafał, ale nie mam jasności, czy ten "zmikoryzowany" kompozyt nie owocnikuje i czy (w razie owocnikowania) nie trafia go ... (sam wiesz co).
-
Jakoś sobie nie wyobrażam budynku, na którym rosną grzybki. Wyglądałoby to co najmniej zabawnie ;D Ale wszystko jest możliwe.
P.S.
Miło pooglądać znajome twarze :)
-
Obiecałam Bogusławowi napisać o tym mikokompozycie.
Otóż, Balazs twierdził, że wyczytał na jakiejś amerykańskiej stronie, o odkryciu z 2005 roku, polegającym na przetwarzaniu odpadów przeróżnych plastików: rozdrobnione odpady miesza się z odpadami drewna, zaszczepia grzybnią i produkuje się z nich płyty służące (między innymi) do termoizolacji. Ciekawostką jest, że te płyty są ognioodporne.
Balazs wykonał ten materiał z odpadów drewnianych. Demonstrował ognioodporność. Rzeczywiście nie paliło się. Na pytania o owocnikowanie nie odpowiedział. Mówił o tym kompozycie jako o materiale przyszłości, widział wielkie możliwości rozwoju biznesu związanego z niniejszym patentem.
Na wystawie prezentował swoje ogniotrwałe wyroby (na jednej "rolce" grzyby wyraźnie tworzyły owocniki).
Tyle opowieści Balazsa.
Doczytałam (udało mi się znaleźć informacje po niemiecku) i zweryfikowałam to, co mówił.
Otóż, rzeczywiście, kilka lat temu Amerykanie opatentowali coś takiego. Odpady drewniane (głównie trociny wióry, odpady tartaczne) mieszają z plastikami i z tego wytwarzają kompozyt. Sami producenci widzą problemy. Większa zawartość drewna zwiększa ryzyko "ataku" grzybów nadrzewnych, możliwości szkód wyrządzanych przez owady jest nieznana, zaś stosowanie preparatów zabezpieczających przed grzybami jest (delikatnie mówiąc) ekologicznie wątpliwe (rozpuszczają się w wodzie i skutecznie zanieczyszczają glebę na wiele lat). Na moście zbudowanym z niniejszego materiału, a eksploatowanym w warunkach tropikalnych (Florida) owocniki grzybów nadrzewnych pojawiły się już po 4 latach.
Tak więc, oprócz wielkich możliwości, materiał ten wnosi wielkie mankamenty (mała trwałość, efekt uboczny w postaci zanieczyszczenia środowiska).
Niewątpliwie temat ciekawy. Pozostaje pytanie, czy gra jest warta przysłowiowej świeczki.
Oryginał niemiecki:
http://www.holzfragen.de/seiten/wpc.html
Film (podzielony na 5 części; niemieckojęzyczny) znaleziony "przy okazji" poszukiwań powyższego tekstu:
http://www.youtube.com/watch?v=vmpO2FyJHCs
http://www.youtube.com/watch?v=IOCNdghHAgU
http://www.youtube.com/watch?v=ks3DV7ZzsPE
http://www.youtube.com/watch?v=SJyB1QGFF1c
http://www.youtube.com/watch?v=bPyEPTkWamQ
-
Basiu, ale nie trzeba wtedy chodzić na grzyby. Wystarczy otworzyć okno i pozbierać to co na ścianach urosło i ... jajecznica na śniadanie gotowa ;D
-
Rafał, rozwiązanie jest genialne w swojej prostocie :) Problem tylko, jakie grzyby wyrosną. Jeżeli pójdzie tak dobrze jak na wspominanym moście, może być problem z jajecznicą. Niszczyca płotowa i gęstoporek (nie ważne cynobrowy, czy jakiś inny) nie wyglądają mi na specjalnie smaczne :) Próbować nie będę, z troski o uzębienie :)
-
Boguslaw, jak dowiedzem co to jest, o co pytasz, dam wiedziec.
Waldemar, laskawo prosyme na smardzowkowanie! :)
-
Boguslaw, na oboch zdjeciach widzime Mikokompozit http://www.miskolcigombasz.hu/gallery.php?groupId=2159
Nieplonacy izolowacy material z tloczonymy trocinamy, zmieszanymy z grzybowym miceliumom. W danem przypadke z shiitake. :)
-
Oj, teraz widzim, ze Baska dala doskonalu odpowiedz ;D
-
Boguslaw, jak dowiedzem co to jest, o co pytasz, dam wiedziec.
Waldemar, laskawo prosyme na smardzowkowanie! :)
Przyjadę :)
-
;D
-
Problem tylko, jakie grzyby wyrosną. Jeżeli pójdzie tak dobrze jak na wspominanym moście, może być problem z jajecznicą. Niszczyca płotowa i gęstoporek (nie ważne cynobrowy, czy jakiś inny) nie wyglądają mi na specjalnie smaczne :)
Faktycznie, takie grzybki raczej nie nadają się do konsumpcji. Jeżeli jednak wyrosłyby shiitake, jak pisze Marika, to jajecznica robi się prawdopodobna :)
-
A jakby tak żółciaczki wyrastały ;D mniam,mniam ;D ;D
-
Tak-tak, czlowiek mysly zawsze o brzuche ;D