Żałować nie żałuję, bo nie znoszę zimy, choćby była najpiękniejsza - brrr.... Zdjęcia piękne, pogoda Wam dopisała,
humory też. Moja opinia jest taka, że Andrzej córci by się nie wyparł. Zazdroszczę tylko bliskiego spotkania z
sarenkami. I zabrakło chyba jednego zdjęcia tego tyci, tyciuńkiego bałwanka ulepionego przez Lenkę.