Wydzieliłam to z tematu o krążkownicy
Zapraszam Rafała do podzielenia się osiągnięciami w zakresie hodowli drobiu w zaprzyjaźnionym, węgierskim gospodarstwie
Tymczasem przypomnę niemniej historyczną scenkę. Rzecz się miała w czasie spotkania na Przełęczy Knurowskiej, wieczorem, wśród pogaduszek. Osoby dramatu: Mela i Rysiek.
Otóż zachciało się niektórym biesiadnikom herbaty. Ktoś musiał iść piętro czy dwa wyżej, zagotować w czajniku wrzątek i go przynieść. Mela podjęła się tego zadania. Po zalaniu wrzątkiem wszystkich herbatek, Mela upewniała się, czy ktoś jeszcze nie potrzebuje wrzątku. Kiedy po raz czwarty zapytała Ryśka, czy chce wrzątek, Rysiek nieco zniecierpliwiony zapytał "Melu, na ... mi ten wrzątek?" Mela odpowiedziała pytaniem "Polać?!"