Jest jeszcze szansa na niektóre gatunki
O ile śnieg ich nie przykryje
Rozglądałam się wczoraj po łąkach Radocyny i Nieznajowej, ale wilgotnicy żadnej nie widziałam. Były tylko trąbki.
A teraz krótka relacja ze spotkania:
W dniach 20-22 listopada 2015 miałam okazję uczestniczyć w XI Spotkaniu Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni. W piątkowy wieczór obejrzeliśmy projekcję filmów związanych z tematyką Beskidu Niskiego, m.in. poświęcony pamięci Janka Tuza z Wołowca „Naród coś smutny, trzeba go rozweselić”, autorstwa Krzysztofa Krzyżanowskiego
http://www.beskid-niski.pl/index.php?pos=/ludzie/tuz Po czym nastąpiła część nieoficjalna wieczornego spotkania. Było wspólne śpiewanie i tańce przy akompaniamencie fletu i harmonii oraz nocne zwiedzanie cmentarza z I wojny światowej na Rotundzie. W sobotni poranek wyruszyliśmy tropem wilka i innych drapieżników pod wodzą „tańczącego z wilkami” Zenka Wojtasa z Magurskiego Parku Narodowego. Wilka, niedźwiedzia ni rysia nie udało nam się wyśledzić, ale za to wilcze kupki… i owszem. Po południu nastąpiła seria prelekcji i prezentacji w mniej więcej takiej kolejności jak w programie
http://www.beskid-niski.pl/index.php?pos=%2Faktualnosci%2Fk2 W tym moja prezentacja o wybranych gatunkach grzybów Beskidu Niskiego. Myślę, że rolę edukacyjną naszego Stowarzyszenia spełniłam właściwie zaciekawiając słuchaczy różnorodnością mikologiczną BN-u. Nie obyło się również bez degustacji moich przetworów grzybowych z muchomorem czerwieniejącym w roli głównej. A ja miałam okazję skosztować pysznego smalcu z rydzami Pani Zosi – gospodyni ośrodka. Spotkanie miłośników Beskidu Niskiego przebiegło w sympatycznej i miłej atmosferze, podobnej do tej ze spotkań miłośników grzybów