Johnny u Ciebie to szczyt sezonu, widząc Twoje znaleziska jadalnych robię się nerwowa

. Szkoda, że w okolicach Krakowa jeszcze nie widać pełni sezonu, grzybki pojawiają się w mizernych ilościach

. Mam podejrzenia, że podprowadziłeś nam grzybnie do swoich lasów
