Autor Wątek: Spotkanie wokół smardzówek 2014  (Przeczytany 10383 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Baśka

  • Administrator
  • Początkujący grzybiarz
  • *****
  • Wiadomości: 3 005
  • Płeć: Kobieta
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #30 dnia: Marca 31, 2014, 10:16:53 »
Na razie jestem bez aparatu. Auto było ważniejsze. Na aparat muszę chwilę zaczekać :)

Offline Yuki

  • Nowy
  • Wiadomości: 35
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #31 dnia: Kwietnia 01, 2014, 08:09:26 »
wszyscy, bardzo dziekuje. Bylo bardzo fajna wycieczka. Mam duzo fajne zdjec, ale jeszcze nie wiem jak mam zrobic zeby pokazac.. Wyglada na to, ze w Japonii tez sezon smardz zaczal sie. Do zobaczenia :)

Offline Waldek

  • Administrator
  • Wytrawny grzybiarz
  • *****
  • Wiadomości: 14 059
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #32 dnia: Kwietnia 01, 2014, 09:03:59 »
Mam duzo fajne zdjec, ale jeszcze nie wiem jak mam zrobic zeby pokazac..
Założę Ci galerię, ok?

Offline Ewar

  • Początkujący
  • Wiadomości: 108
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #33 dnia: Kwietnia 01, 2014, 10:59:24 »
Spotkanie wokół smardzówek 2014, widziane moimi oczami.

Jako, że ciekawość to pierwszy stopień do znalezienia grzyba, a moja ciekawość smardzówek sięgnęła zenitu, wyruszyłam na spotkanie nowej przygody.
Smardzówka - grzyb jadalny o dużych walorach smakowych, w Polsce pod ścisłą ochroną gatunkową.
Tyle, z grubsza, wikipedia.
Skoro nie można w Polsce, przygarnęły nas węgierskie lasy.
Nigdy nie widziełam w naturze tego grzybka. Jakoś nie było nam po drodze.
Równie ważne, jeśli nie najważniejsze, było jednak poznanie nowych grzybniętych.
No i w końcu piątek, skoro świt.
Forinty kupione, torba spakowana, humor dopisuje. Można wyruszać, bo jak mówi stare grzybiarskie powiedzenie - komu w drogę, temu grzyb.
Mknę moją poczciwą "polówką" (która też ma podejrzanie dobry humor) na spotkanie Baśki i Yuki.
Tym razem mój samochodzik będzie czekał na mnie na parkingu u Baśki.
Po przyjeździe do Krakowa czeka mnie miła niespodzianka. Baśka stała się szczęśliwą właścicielką nowego samochodu. Już na pierwszy rzut oka widać, jak to japońskie, srebrne cacko rwie się do jazdy.
W obawie aby autko nie wyruszyło bez nas, szybko przekładamy moje rzeczy i ruszamy na dworzec po Yuki.
Teraz jesteśmy już w komplecie. A więc w drogę!
Samochód mknie spokojnie, my z Baśką gadu, gadu (oczywiście palmę pierwszeństwa dzierży Baśka), w tyle pochrapuje zmęczona całonocną podróżą z Gdańska, Yuki.
Za oknem, jak w kalejdoskopie, zmienia się krajobraz. Ten bliżej Wegier, wita nas przystrojonymi w liście drzewami, dużą ilością przeróżnego kwiecia a i słoneczko raczy nas solidnym ciepełkiem.
Jednak te 300 km na południe jest widoczne gołym okiem.
"Nasze" Suzuki mknie równiutko, prowadzone wprawną ręką Baśki.
Żyć, nie umierać!
I w takim właśnie wspaniałym nastroju dojeżdżamy do Tapolcy.
Samochód jest tak wygodny, że właściwie nie czujemy żadnego zmęczenia. Z ciekawością oglądam miejsce, gdzie przyjdzie mi spędzić kolejne dni. Jestem tu pierwszy raz.
I nagle, na balkonie, dostrzegam uśmiechnięte pyszczysko Qanda. Macham Mu ręką na powitanie.
Za chwilę, już w mieszkaniu, witam się z Yankiem, Piotrem i Alanem. Czuję, jakbym Ich znała już od lat.
Potem powitanie z Melą, Anią, Danusią i Jurkiem, którzy do tej pory pławili się w basenach.
Reszta popołudnia i wieczór, upływają nam super.
Degustujemy piwa Yanka, smakujemy węgierskie wina (Qand i Yanek odwiedzili wcześniej Tokaj) oraz różne gatunki palinek.
Yanek tłumaczy proces warzenia piwa, opisuje jego różne rodzaje. Widać, że kocha to, co robi. Jest  pasjonatem.
Quand, to aktywny wulkan humoru.
Bawimy się doskonale. Tak pośród salw śmiechu i miłej rozmowy upłynął nam wieczór.
Kładziemy się spać tylko z rozsądku, bo przecież jutro... hajże na smardzówki!
Rano stawiamy się punktualnie na miejscu spotkania z węgierskimi kolegami. Miłe powitanie, podpisanie listy obecności i - "ogary poszły w las".
Tempo solidne. Chciałoby się powiedzieć - smardzówki dla wytrwałych. Ale co tam! Najważniejsze, że widziałam
smardzówki w naturze, że mogłam je znaleźć, oglądnąć i posmakować.
Jak napisała wcześniej Baśka, nie było szału ale przecież nie to było najważniejsze.
W tym dniu, w ramach wycieczki krajoznawczej, odwiedziłyśmy z Baśką i Melą inną, obok Tapolcy, dzielnicę turystyczną Miszkolca - Lillafüred. Miałyśmy zobaczyć ruiny średniowiecznego zamku ale niestety trwały tam prace remontowe. Trudno! Może jeszcze kiedyś? Pomimo wszystko warto było, bo okolica przecudna.
Wieczorem przekonałam się jak smakuje smardzówka. Najpierw na samym masełku, potem w sosie śmietanowym z makaronem. Pyszności!
Kolejny wspaniały wieczór, tym razem z naszymi węgierskimi kolegami, którzy uraczyli nas całą masą węgiesrkich przysmaków - na ostro i na słodko. Valika obdarowała wszystkich słoiczkami ze sproszkowaną papryką własnej produkcji.
Nasze przysłowie mówi: Polak, Węgier - dwa bratanki, i do szabli i do szklanki, co po węgiersku znaczy: "Lengyel, Magyar - ket jo barat, egyutt harcol, s issza borat".
Piszę o tym dlatego, żeby pokazać, jak różne są nasze języki. Bardzo trudno było nam się porozumieć.
I tutaj z odsieczą przyszła Baśka która, w naszym imieniu, prowadziła konwersację  w języku węgierskim.
Może po kilku szklaneczkach wina rozmowa byłaby łatwiejsza, ale przecież na drugi dzień czekała nas długa, powrotna podróż.
W drodze powrotnej Baśka pokazała nam Bozsvę, która również gości polskich grzybiarzy.
Potem, "po drodze", odwiedziłyśmy jeszcze Stary Dom Zdrojowy w Wysowej, gdzie poznałam śliczną współwłaścicielkę Kasię, zjadłyśmy obiad i zwiedziłyśmy park.
Kto wie? Może i tutaj jeszcze kiedyś zawitam?
Potem już Kraków. Odwiozłyśmy Yuki na dworzec, skąd wyruszyła do Gdańska. W chwilę potem i ja pożegnałam Baśkę i pomknęłam do domu.
Na sam koniec tej mojej, przydługiej, opowieści zostawiłam sobie coś, co było dla mnie bardzo ważne, a mianowicie spotkanie z Mariką.  Marika jest przesympatyczną, ciepłą, z uroczym uśmiechem osobą. Szkoda, że nasze spotkanie trwało tak krótko, ale mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy.
Wracając  do mojej wyprawy chcę powiedzieć, że mam nowych, wspaniałych kolegów i koleżanki.
Było super i wszystkim za to serdecznie dziękuję.
Do następnego spotkania! Wierzę, że tak się stanie, bo jak mówił św. Augustyn:
"Świat jest wspaniałą książką, z której ci, co nigdy nie oddalili się od domu, przeczytali tylko jedną stronę".
Ja chcę przeczytać jeszcze wiele stron z tej książki. :)








« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2014, 06:59:11 wysłana przez Baśka »

Offline Waldek

  • Administrator
  • Wytrawny grzybiarz
  • *****
  • Wiadomości: 14 059
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #34 dnia: Kwietnia 01, 2014, 12:03:22 »
Ewar, bardzo fajna relacja. Wkleimy ją na stronę główną, ok? Masz jakieś zdjęcia? (założę Ci galerię).

Offline Ewar

  • Początkujący
  • Wiadomości: 108
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #35 dnia: Kwietnia 01, 2014, 12:09:41 »
Ok! Zdjęcia robiła tylko Yuki i chyba Yanek, ale tego nie jestem pewna. Pozdrawiam cieplutko!  :)

Offline Ewar

  • Początkujący
  • Wiadomości: 108
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #36 dnia: Kwietnia 01, 2014, 12:20:47 »
Ta dzielnica Miszkolca, o której piszę wyżej, to Lillafured. Jakoś mi się opuściła ta nazwa. Może któryś z adminów uzupełni to w mojej relacji, bo ja już nie mogę. Dziękuję i przepraszam za kłopot. :)

Offline Andrzej K.

  • Członek Stowarzyszenia
  • Aktywny
  • Wiadomości: 654
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #37 dnia: Kwietnia 01, 2014, 15:00:11 »
Ewar, pieknie to wszystko opisałaś, szkoda że ja i Gosia nie mogliśmy w tym roku zawitać do Miskolca,
nie szkodzi, bedzie jeszcze nie raz okazja, a co do braci Węgrów - ufff, potrafią być gościnni :D :D
No i Lillafured - przepiękne :)

Offline Ania

  • Administrator
  • Początkujący grzybiarz
  • *****
  • Wiadomości: 5 815
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #38 dnia: Kwietnia 01, 2014, 18:09:59 »
Ewar, jak zwykle z przyjemnością przeczytałam Twoją opowieść z "kultowego" spotkania na Węgrzech. Mam nadzieję, że i mnie kiedyś uda się wybrać na smardzówkową imprezę. Teraz przydałyby się jakieś fotki, aby zilustrować Twoją świetną relację. Pozdrawiam serdecznie wszystkich wagabundów i tych co nie byli też ;D

Offline Ewar

  • Początkujący
  • Wiadomości: 108
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #39 dnia: Kwietnia 01, 2014, 18:29:48 »
Dziękuję Wam za miłe słowo. :)
Waldku, dziękuję za uzupełnienie słówka w mojej relacji.  :)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 01, 2014, 18:46:09 wysłana przez Ewar »

Offline Baśka

  • Administrator
  • Początkujący grzybiarz
  • *****
  • Wiadomości: 3 005
  • Płeć: Kobieta
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #40 dnia: Kwietnia 01, 2014, 18:43:57 »
Ewar, świetna relacja :) Odezwę się jeszcze wieczorem, jak wrócę do domu i nie będzie zbyt późno.

Offline Ewa

  • Członek Stowarzyszenia
  • Aktywny
  • Wiadomości: 382
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #41 dnia: Kwietnia 02, 2014, 07:25:15 »
Ewar, super relacja  :D , a tak nawiasem mówiąc czy Ty przypadkiem nie jesteś zawodową pisarką  ;) ? Jeżeli nie to powinnaś zacząć pisać zawodowo, Twoje powieści zrobiłyby furorę na rynku czytelniczym  :D . Żal, że nas z Wami nie było, ale może w przyszłym roku się uda  ;D .

Offline QAND

  • Członek Stowarzyszenia
  • Początkujący
  • Wiadomości: 240
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #42 dnia: Kwietnia 02, 2014, 08:32:24 »
Ewar, pięknie opisane :) dziękujemy za relację i kolejne SUPER spotkanie, BARDZO miło było poznać nowych grzybniętych :)
My wracaliśmy przez Słowacki Raj, przejście graniczne Łysa Polana, odległość taka sama ale widoki nie do zapomnienia, polecam.

Offline Yuki

  • Nowy
  • Wiadomości: 35
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #43 dnia: Kwietnia 02, 2014, 15:15:12 »
Ewar,  :)   Basia, pytalam do Marcina co to za bialy grzyb (Basia myslala Pleurotus calyptratus). On odpowiadal [jeżeli drzewem była topola, to mogła byc ciżmówka rosnaca na tym drzewie. ma pod spodem zasnówkę.]

Offline Baśka

  • Administrator
  • Początkujący grzybiarz
  • *****
  • Wiadomości: 3 005
  • Płeć: Kobieta
Odp: Spotkanie wokół smardzówek 2014
« Odpowiedź #44 dnia: Kwietnia 02, 2014, 15:31:55 »
Yuki, nie ja myślałam, tylko tak nam wyszło z porównania cech kilku grzybów. Nie mam zdjęć, Marika mi przysłała zdjęcia Valiki, porównałam je ze zdjęciami Waldka i jn
http://grzybiarze.eu/forum/index.php?topic=561.0
Wyglądają bardzo podobnie. A drzewo - nie wiem. Mogła być topola, ale równie dobrze inne liściaste.

 

* Permissions

  • You can't post new topics.
  • You can't post replies.
  • You can't post attachments.
  • You can't modify your posts.