Jejku, jakże chciałabym też pojechać... Niestety, 2 dni później (1 kwietnia) mam sprawdzian szóstoklasisty i muszę się uczyć. Myślę, że moje plany nauki też nie wypalą, bo będę myśleć tylko o tym wyjeździe na który nie mogłam być. Wierszyk własnego autorstwa:
"Idzie coraz większy stres,
nie ma mowy, nie rób chec.
-Może mogłabym, na grzyby...
-Nie, nie możesz. Idź, złów ryby.
-Po co? Do nauki trzeba siąść.
-To przenośnia.
- Idę, idę do nauki się wziąść
-Wziąć, się mówi. Wziąć, nie wziąść!!
-Dobrze, dobrze. Się nie skupie.
W końcu, z grzybiarzami mogłam być.
Idę, idę... Jutro na koszu, muszę przecież kryć."