Od kilku dni myślę intensywnie nad posiłkami i zastanawiam się jak z tego najlepiej wyjść taktycznie.
Piątek - zjeżdżamy się o różnych porach, trudno więc wybrać jakąś konkretną godzinę.
W sobotę potrzeba śniadania i obiadu, przy okazji kuligu jest przewidziane ognisko i pieczenie kiełbaski. Pozostaje pytanie, czy to wystarczy jako kolacja, czy coś jeszcze trzeba zamówić, czy zabezpieczyć we własnym zakresie "suchy prowiant" na wypadek ciężkiego głodu.
Co do grilla albo ogniska w piątek doznaję uczuć mieszanych. Za długo przy obecnych temperaturach nie pourzędujemy. Pewnie o wiele wygodniej i cieplej będzie przy kominku...
Łodzianie, o której wyjeżdżacie i w związku z tym o której macie szansę dotrzeć na miejsce?
A grupa skawińska?
Ewa, Rysiek - Wy standardowo po pracy, czy możecie wyjechać wcześniej?
Ja do 12 jestem w pracy, potem zbieram resztę ekipy, czyli wyjadę koło 13.